W salonach Orient Massage ® wdrożono unikatową formułę holistycznego podejścia do zdrowia - Orient Holistic Therapy ®, której ważnym elementem jest filozofia Zen.
Nazwa zen wywodzi swoje pochodzenie z sanskrytu i oznacza medytację. Według Agnieszki Kozyry "zen jest szkołą buddyzmu mahayany, która głosi, iż prawdziwa istota ‘oświecenia’ została zachowana dzięki duchowemu przekazowi, zapoczątkowanemu przez historycznego Buddę Sakyamuniego". Wymieniony wyżej ojciec "religijnej kontemplacji" (563-483p.n.e.) do 28 roku życia opływał w dostatki luksusu. Wówczas postanowił to zmienić. Jako książę opuścił dom rodziny panującej i na zawsze przeobraził swój styl życia w ascetyczno - religijny. Podobnie uczynił kilkanaście wieków później św. Franciszek z Asyżu, mając 24 lata...
Praktykowanie zen inaczej to koncentracja myśli na 1 punkcie i kontemplowanie prawdy życia poprzez doświadczenie siedzącej medytacji. W ten sposób umysł ma odzyskać świeżość a myślenie staje się zupełnie przejrzyste. To wyzwolona świadomość. Rozpowszechnienie w XX wieku na Zachodzie zen zawdzięcza tezie że można go mieć bez buddyzmu. Założono, że to czysta filozofia, w której wiara jest nieistotna. Obecnie takie podejście, modyfikujące pierwotne wzorce nie jest aprobowane przez mistrzów i adeptów w krajach, gdzie Medytacja powstała. Filozofia kojarzy się z systemem logicznych twierdzeń. Takie spojrzenie na zen nie sprawdza się, gdyż sensem są tutaj skutki dla medytującego a nie logika. Adept - w miarę postępów praktyki - stopniowo ma uświadamiać sobie , iż kolejne próby zbliżenia do "oświecenia" oddalają go od celu - pustki. Czyli braku uwarunkowań.
W kulturze zachodniej uczuleni wręcz jesteśmy, zgodnie z prawem, na nietykalność cielesną. Podajmy, może trochę trywialny, przykład: reakcja oburzenia hostessy na dotknięcie jej przez Dodę na festiwalu w Cannes kilka lat temu. Teraz "kamyczek do ogródka" zen. Philip Kapleau - wielki propagator zen w USA, Kanadzie, Europie i Ameryce Środkowej w swojej znanej pracy "Trzy filary zen" cytuje relację jednego z amerykańskich świadków adeptów medytacji. Ów mężczyzna podczas zgłębiania i stosowania "cichej medytacji" był regularnie bity, jak inni uczniowie, kijem, przez mnicha. Dla lepszych efektów kontemplacji. Przez kilka miesięcy! Nie odstraszyło go to od zen. Trzeba zaznaczyć, iż sytuacja ta miała miejsce w latach pięćdziesiątych XX w.
Żelazna dyscyplina, egocentryzm, indywidualizm, brak miejsca dla uczuć typu: lęki, niepokój, niepewność były przedmiotem psychoanalizy. Spowodowało to wzrost popularności zen w kulturze zachodniej. Sprowokowało jednocześnie do pewnych pytań i odpowiedzi nie zawsze korzystnych dla zen. Zauważono wówczas ,że medytacja czasem doprowadza do rozstroju nerwowego, na którzy mistrzowie nie mają rady. Chociaż, jak twierdzi Kozyra nie wszyscy zgłaszający się do nauki są przyjmowani, co może świadczyć o wcześniejszej negatywnej selekcji.
Neurolodzy badali efekty medytacji i - jak przyznaje Wikipedia - stwierdzili, że osoby długo uprawiające zen wykazują się zmianami mózgu. Dokładnie w jego lewym płacie czołowym. Oznacza to, że na skutek zaniku habituacji, każde zdarzenie rejestrowane poprzez zmysły ze świata zewnętrznego odbierane jest przez świadomość, która staje się ciągłą.
Zen jako jeden z odłamów buddyzmu mahajanistycznego rozwinął się w Chinach w VI-VII wieku jako chan. Z "Państwa Środka" droga wiodła do Korei (VII w.) i Wietnamu (XII w.). Po osiągnięciu Japonii nastąpiło wzajemne przeniknięcie się z kulturą tego kraju. Podobnie jak gdzie indziej, w Kraju Kwitnących Wiśni odmian regionalnych, szkół, powstało wiele.
I małe polonicum. Dygresja subiektywna. Sentyment prawdziwej adoracji Japonii przez Polaków rozpoczął się na dobre tuż po wybuchu wojny rosyjsko – japońskiej w roku 1904. Wówczas przyszli współtwórcy polskiej państwowości Józef Piłsudski i Roman Dmowski niezależnie od siebie i jednocześnie znaleźli się w Tokio deklarując gospodarzom czynne poparcie swoich formacji. Piłsudski wrócił z pieniędzmi na broń, Dmowski na tarczy, jednak zyskaliśmy w Japończykach sojusznika w dążeniach niepodległościowych. Sentyment do Japonii wzrósł. Chociaż w szeregach armii carskiej straciliśmy wielu żołnierzy - Polaków z rąk Japończyków…
Wróćmy do tematu zasadniczego. Wspomniany wyżej kapłan zen, Amerykanin - Kapleau doskonalił swoją medytację przez wiele lat właśnie w Japonii. Był on jednym z głównych propagatorów zen na Zachodzie w II połowie XX wieku. W Kraju Kwitnącej Wiśni istnieją trzy szkoły medytacji: Soto, rinzai oraz obaku. Ciekawe, że niektórzy mistrzowie krytykują japoński system jako sformalizowany i pełen pustych rytuałów. Niektórzy rosi(mistrzowie), podczas II wojny światowej, otwarcie byli zwolennikami militaryzmu i nacjonalizmu. Dzisiejsi nauczyciele japońscy uważają, iż stan najwyższego oświecenia to również niewypowiedziana natura rzeczywistości. Rosi przekazują swoje nauki poprzez paradoksalne pytania i przypowieści. Np. jaki dźwięk powstaje podczas klaskania jedną ręką? Kim byłeś przed swoimi narodzinami? W Japonii sztuka przeniknęła znacząco do zen. Istnieją krótkie formy poetyckie oparte na paradoksach i zaskakujących skojarzeniach. To haiku. Malarstwo, muzyka i teatr (kabuki) mocno przesiąknięte są duchem zen. Dla Europejczyka niezwykle atrakcyjne są egzotyczne ogrody w stylu zen (najsłynniejsze znajdują się w Kioto). Łączą one minimalizm z harmonią i elegancją. Sami artyści podczas aktu twórczego mają medytować, przybliżając się w taki sposób do "oświecenia".
Estetyka zen, jak np. ogrody to prostota, czysta forma, surowość oraz "gra z umysłem i postrzeganiem" , która jest oparta na luźnych, paradoksalnych skojarzeniach i dobieranych do nich impresjach.
ORIENT MASSAGE®
Piękno. Zdrowie. Harmonia.